Dzisiaj będzie bardziej osobiście i trochę bardziej filozoficznie. Wszyscy szukamy miłości ale niektórym jest ją trudniej znaleźć. I nie mówię tutaj o perypetiach rodem z tinderowych legend, chociaż swoją część tego przeszłam. Chodzi mi bardziej o sytuację gdy szukający miłości jest osobą niepełnosprawną, osobą z chorobą przewlekłą, specyficznie wyglądającą, aseksualną, transseksualną, lub mającą po prostu pomysł na życie, który wyklucza sporą część potencjalnych partnerów. O razu zastrzeżenie – potraktuję temat mocno ogólnie chociaż każda z sytuacji mogła by być osobnym artykułem (np. pomijam teratofilię i inne fetsze, które mogą wprowadzić spore zamieszanie)
Sama jestem osobą z dość niesymetryczną twarzą, co jest spowodowane pewnym schorzeniem, co więcej mam trochę innych problemów zdrowotnych. Wiedziałam, że potencjalny partner będzie musiał się liczyć z tym, że nie będę zawsze w 100-procentowej kondycji i czasem będę musiała spędzić czas na kanapie zamiast na imprezie lub spotkaniu ze znajomymi. No i oczywiście będzie musiał znieść moją miłość do kotów jako podstawowy warunek 😉
Co robić, (jak żyć) jak znaleźć partnera?
Randkowanie samo w sobie jest trudne, wyczerpujące, może być frustrujące. Zwłaszcza jeśli mamy nietypowe wymagania. Pomimo tego nie warto zakładać z góry, że na pewno nam się nie uda i będziemy sami do końca życia. Uwielbiam powiedzenie dr. Nerdlove, który w takich okazjach stwierdza ” Yeah, this means that you won’t be everyone’s cup of tea… but you will be somebody’s shot of whiskey „
Co to w praktyce oznacza? Na pewno jest trudniej znaleźć osobę, która zaakceptuje Twoje ograniczenia czy poglądy. Z drugiej strony… to fajny filtr, dzięki, któremu odpadnie wiele osób skupiających się na powierzchowności lub mających diametralnie różne poglądy.
Co ważne to nie brać tego zbytnio do siebie. Większość ludzi ma tendencję do przyjmowania odrzucenia jako osądu ich wartości. Sama myślałam podobnie, stworzyłam profil, przedstawiłam się w jak najlepszym świetle, a to i tak bywało niewystarczające… auć! to potrafi zaboleć. Długo zajęło mi zrozumienie, że skoro taka osoba nie chciała się ze mną spotkać bo zniechęcił ją przykładowo mój wygląd lub poglądy to tym bardziej nie miałabym ochoty spędzić z nią całego życia. Właściwie jakby nie patrzeć wyświadczyła mi przysługę oszczędzając mi trochę czasu.
Po drugie w randkowaniu liczy się ilość 🙂 To znaczy, że pomijając bardzo nieliczne przykłady, będziesz musiał poznać duuuużo osób zanim znajdziesz taką, z którą będziesz mógł zbudować coś trwalszego. Niezależnie od tego czy masz jakieś ograniczenia, czy nie i tak trafisz na wiele osób wyglądających świetnie na papierze a okazujących się zupełnie innymi w prawdziwym życiu. Napotkasz osoby, które pociągną Cię fizycznie ale wasze poglądy na życie zupełnie się rozjeżdżają. Wpadniesz na kilku idiotów, być może na przykład na Diega, który uważa, że zdjęcie na tle obozu koncentracyjnego na pewno zachęci wszystkie polki. Gdy masz jakieś specyficzne wymagania pewnie takich sytuacji będzie więcej ale bardzo zachęcam do cierpliwości. ORAZ WYBREDNOŚCI – to, że ktoś się Tobą zainteresuje nie oznacza, że od razu musisz się z nim związać „bo na pewno nikt inny się nie trafi”. Skoro trafiła się jedna osoba, trafi się też druga. Nie idź na zbyt duże kompromisy i miej swoje wymagania. To zapewne oznacza, że poszukiwanie będzie dłuższe ale uwierz – warto.
Co jeśli masz dość i jesteś sfrustrowany randkami prowadzącymi donikąd? Możesz po prostu zrezygnować z randek na jakiś czas. To od czasu do czasu bardzo dobra rzecz. Uznaj to za mały urlop odpuszczając sobie stres i zawody nieodłącznie związane z randkami. Skup się na jakiś czas na sobie, spotkaj ze znajomymi, rozwijaj pasję. Przyjrzyj się temu co jesz, jak się ubierasz, jeśli możesz zacznij ćwiczyć. Znajdź to co sprawia, że czujesz się spełniona i szczęśliwa – poświęć na to czas. Gdy poczujesz się znowu gotowa wróć do randkowania z nową energią.
Jestem osobą niepełnosprawną, transseksualną, choruję na chorobę psychiczną, mam bardzo określone poglądy – czy zaznaczać to profilu randkowym?
TAK.
Moim zdaniem tak. Pozwala to od razu odsiać ludzi, którzy nie są w stanie tego zaakceptować. Nie oznacza to od razu, że cały Twój opis na tinderze musi być jedną wielką historią o tym jak to jesteś osobą o lewicowych poglądach i nie wyobrażasz sobie bycia z kimś, kto zagłosował na TĘ partię. Wystarczy jedno krótkie dowcipne zdanie, które powie coś o Tobie ale pokaże, że nie traktujesz siebie i swoich problemów lub poglądów zbyt poważnie.
Dla mnie dużym wyzwaniem było wrzucenie zdjęć gdzie dokładnie widać jak wygląda moja twarz. Nastawiałam się na sporo negatywnych komentarzy, tymczasem spotkał mnie głównie pozytywny odbiór, najwidoczniej osoby, którym to nie pasowało po prostu postanowiły się nie odzywać.
TAK ALE:
Z drugiej strony jeśli nie jest to sprawa, która mocno wpływa na Twoje funkcjonowanie albo nie jest tzw. dealbreakerem możesz trochę poczekać i zdecydować się na rozmowę na żywo, tak aby móc od razu wytłumaczyć z czym się wiąże, tak aby ludzie nie tworzyli sobie w głowie własnych interpretacji. Przykładowo u osób chorujących na choroby przewlekłe, taka choroba może to w jednym przypadku oznaczać cykliczne badania, zażywanie leków i inne niewielkie dogodności, a u innych wpływać bardzo mocno na całe życie.
Jak o tym powiedzieć? Podobnie jak w przypadku notki na profilu – ludzie pójdą za twoim przykładem – jeśli przedstawisz swoją sytuację jako najgorszą rzecz jaka mogła się przytrafić człowiekowi, potencjalny partner też tak zacznie myśleć i rzeczywiście może poczuć, że nie jest w stanie udźwignąć odpowiedzialności. Skup się na tym jak to może wpłynąć na Wasze życie, powiedz z czym się wiąże bycie z Tobą. Pozwól zadawać pytania, daj czas na przemyślenie. Jeśli potencjalny partner „zniknie” no trudno, sam wystawił o sobie opinie.
TAK ALE cz. II
Drugie ALE skupia się na tym czego szukasz – jeśli chcesz spędzić z osobą poznaną na portalu randkowym jedną noc i dobrze się zabawić to właściwie nie musisz ujawniać niczego oprócz posiadanych chorób wenerycznych. Jeśli szukasz stałego związku wtedy warto aby obie strony dobrze wiedziały w co się pakują.
Kończąc ten przydługi wpis – warto się odważyć i zaryzykować, wierzę że są na świecie ludzie, którzy nie skupiają się na ograniczeniach i są ciekawi rożnych pomysłów na życie. Nie jest to zapewne większość ale warto szukać. Mi pomimo początkowej bardzo małej wiary udało się 😉